PMS to zmora niejednej z nas. Faza od owulacji do miesiączki jest najbardziej dokuczliwa i odczuwalna dla otoczenia. Wahania nastrojów, ze złości przez śmiech aż po łzy. Do tego wzdęcia, gromadzenie wody i wypadanie włosów. Jak dowodzą naukowcy, wszystkie te objawy można złagodzić spożywanymi pokarmami. Co konkretnie?
Dieta na miesiączkę
Większość z nas podczas tych dni najchętniej lody zajadałaby czekoladą i bitą śmietaną. Jednak naukowcy proponują zupełnie coś innego. Dieta na te dni musi być koniecznie bogata w białko, nasiona, warzywa, owoce oraz produkty pełnoziarniste. Mają one mnóstwo przeciwutleniaczy i działają przeciwzapalnie. Wszystko to ma sprawić, aby te dni był łatwiejsze do przejścia.
Dietetycy wskazują też, że aby utrzymać progesteron na zdrowym poziomie, trzeba spożywać dużo błonnika. Łagodzi on skurcze miesiączkowe i sprawia, że ruch jelit nie jest zaburzony.
A co z nadmiernym apetytem?
Wspomniane wyżej słodycze w nadmiernych ilościach są na cenzurowanym. Poziom hormonów we krwi się zmienia i wraz z nimi spada poziom cukru we krwi. To naturalne więc, że mamy ochotę na słodkie. Jednak to droga na skróty, która nie wyjdzie nam na zdrowie. Chwilowa satysfakcja szybko przeobrazi się w odczucie zmęczenia i senności. A nie o to nam chyba chodziło.
Gdy naprawdę mamy ochotę na czekoladę, wybierajmy tą z wysoką zawartością kakao, ponad 70% będzie optymalne. Dobrze jest również wprowadzić do jadłospisu produkty z witaminą B12, aby uzupełnić poziom żelaza.
Szukasz więcej porad dietetycznych? Zobacz portal podwieczorek.pl